Jeśli przeraża Cię sama myśl o publicznym przemawianiu, przyznam Ci się w tajemnicy, że mam to samo. Najzabawniejsze w tym jest to, że od samego początku mojej kariery pracuję bezpośrednio z ludźmi, często będąc „na świeczniku”. Pracowałam jako kelnerka, lektor języka, tłumacz (głównie ustny) i jako trener. Mam zatem tysiące sposobów na skuteczną ucieczkę 🙂
A tak serio – trema jest naturalna, nawet najlepsi aktorzy ją mają i nie przeszkadza im to w pracy. A wiesz czemu? Bo trema oznacza, że Ci zależy. O ile nie dasz jej się pożreć – wszystko będzie dobrze.
Jeśli chcesz się zapoznać z moimi sposobami na tremę i panikę podczas webinarów, zapraszam Cię poniżej.
Przy okazji wspomnę, że w zeszły poniedziałek, czyli 20 kwietnia, opublikowałam część I Praktycznego punktu widzenia tworzenia webinaru – Przygotowania.
Zachęcam do zapoznania się!
A o czym to mówiliśmy?
Ostatnio skończyliśmy nasze rozważania na punkcie 4. o przygotowaniu materiałów szkoleniowych. Pragnę dodać, że jeśli masz ciekawe informacje do przekazania, to materiały czy prezentacja nie są punktem obowiązkowym. Wystarczy Ci kartka z notatkami, żeby zachować jako taką strukturę.
Bardzo dużą popularnością cieszą się aktualnie webinary w postaci wykładu, gdzie to osoba prowadząca jest główną gwiazdą. Ale jest pewien haczyk: musisz w takim wypadku sporo nadrobić charyzmą.
Właśnie z tego wynika moja propozycja przygotowania prezentacji. Tak jest po prostu łatwiej, szczególnie na początku. I jest większa szansa, że nikt nie zauważy odruchowego dłubania w nosie.
5. A może by tak przećwiczyć?
Przed webinarem biorę kilka zabawek mojego Syna, ustawiam je w rządku i prezentuję im całość materiału. Gdyby te miśki umiały mówić, prawdopodobnie miałabym pozamiatane ze względu na ujawnienie tajemnicy przedsiębiorstwa osobom trzecim.
Na szczęście, miśki do tej pory nie puściły pary z ust, a mnie daje to możliwość uporządkowania toku myślenia, wyłapania drobnych błędów i przede wszystkim – nie zacinam się podczas faktycznej prezentacji.
Webinary „z marszu” prowadzę wyłącznie z tematów, które mam przećwiczone do bólu. Na przykład prezentowałam już je podczas szkoleń produktowych albo szkoleń na żywo.
6. A jak tu rozpocząć?
Ano zgodnie z założeniami kultury osobistej 😉 Wypadałoby przywitać wszystkich i się przedstawić, nawet jeśli nas już kojarzą. Dobrze jest dopytać uczestników czy wszystko widać i słychać.
Ja mam zwyczaj uruchamiania platformy chwilę przed webinarem. Otwieram czat krótkim „Dzień dobry!”, w miarę możliwości witam też przychodzących uczestników. Mikrofon włączam 2-3 minuty przed rozpoczęciem i zaczynam gadać, żeby zdobyć uwagę i przyciągnąć ich na swoją stronę mocy. Niestety, najczęściej zapominam się przedstawić 😀 Pracuję nad tym.
7. A co ja mam zrobić ze sobą?
Moja wizja szkolenia różni się od szkoleń, do jakich mnie przyzwyczajono. Nie lubię trenerskiego zadęcia, nie lubię dress code’u, nie lubię kija w d❌. Bo to strasznie niewygodne mi się wydaje.
Tę niechęć widać w moich szkoleniach – zdarza mi się mówić o rzeczach poważnych w niepoważny sposób. I zauważyłam, że to bardzo przyciąga uwagę.
Ale jeśli nie czujesz tego klimatu, to ok. Natomiast bądź sobą, czuj się swobodnie. Z uszanowaniem granic słuchaczy, oczywiście 😉
Wtedy lepiej się będzie Ciebie słuchać, a Ty przestaniesz się zastanawiać czy nie popełnisz jakiejś gafy.
Mnóstwo ludzi znosi Cię na co dzień i jakoś dają radę. Słuchacze też Cię zniosą, a może nawet uznają, że Twój sposób bycia im się podoba.
8. A jak popełnię błąd? Albo powiem jakąś głupotę?
Cóż… To znaczy, że jesteś człowiekiem. Odkrywcze, prawda?
Czasem mam wrażenie, że żyjemy w świecie, który nie pozwala nam popełniać błędów, które są naturalne w procesie uczenia się lub w przypadku podejmowania decyzji. I to MY na to pozwalamy. Świat sam się taki nie zrobił.
Jeśli zrobisz błąd: przyznaj się, przeproś, napraw ile zdołasz, zapamiętaj na przyszłość.
Jeśli naprawisz swój błąd, a nadal ktoś będzie Ci go złośliwie wypominał, to znaczy, że podbija sobie samoocenę Twoim kosztem. A to jest smutne.
9. A gdy paraliżuje Cię trema – przyznaj się do tego innym.
Pozwól im na empatię. Raczej Cię nie zjedzą, a część na pewno Cię zrozumie. A Ty weź trzy oddechy i idź dalej. Następnym razem będzie lepiej! 🙂
Jeśli nadal nie wiesz od czego zacząć przygotowanie webinaru, zerknij do części I – Przygotowania, w której poruszam ten temat.
A jeżeli poszukujesz jeszcze więcej informacji o prowadzeniu webinarów, proponuję Ci Część III – Utrzymanie uwagi słuchaczy. Jak to mawiają programiści – u mnie działa. Na innych również przetestowałam każdą z tych wskazówek. Też działają!
Kiedy zatem mogę się pojawić na Twoim webinarze? 🙂
Treści dostępne na blogu i w podcaście są prezentacją opinii, poglądów, wiedzy oraz doświadczenia autorki, ale nie stanowią formy indywidualnego poradnictwa. Przed podjęciem decyzji w istotnej dla siebie sprawie, zawsze zasięgaj indywidualnej porady specjalisty.
Zostaw Komentarz